Witam. W październiku zeszłego roku zdecydowałam się wraz z narzeczonym na adopcję psa ze schroniska. Zawsze o tym marzyłam. Chciałam dać dom i miłość. Traf chciał, iż na FB zobaczyłam zdjęcie kundelka. Zakochałam się. Klamka zapadła. Żeby było zabawniej, mamy schronisko w mieście rodzinnym, nie
Barbet to średniej wielkości pies - charakterystyczny ze względu na gęstą i wełnistą sierść pokrywającą całe ciało, w tym głowę i kufę. Pies ten jest krzepki i żywiołowy. Ma dobrze rozwiniętą muskulaturę i mocny kościec.
Jeśli pies jest kupiony w sprawzdonej, porządnej hodowli, to jest mala szansa na to że będzie mial zrypaną psychikę. Mówię tu o psach rodowodowych a nie “rasowych” bo to ogromna różnica. Wiadomo, że i tu może trafić się jakieś zgniłe jabłko ale szansa jest mala. Co do psów ze schroniska to mam mieszane uczucia.
Kumpela ma słodkiego psa Pirata, a my mamy słodką Hołpi No dobra, tak naprawdę Hołpi to pies, który jest złem wcielonym. Może z kotem byłoby lepiej. A Was
Kiedy tylko odkryto, że podrzucony pod drzwi schroniska zwierzak potrzebuje natychmiastowej pomocy, ratownicy zabrali się do pracy. Należało najpierw ogolić zwierzę, żeby umożliwić mu poruszanie się i swobodny oddech.
Zanim zdecydujesz się przygarnąć psa tego typu, zastanów się czy jesteś w stanie podołać obowiązkom opiekuna tak szczególnie wymagającego zwierzaka. Żeby wyobrazić sobie co przeżywa pies zabrany przez Ciebie ze schroniska wyobraź sobie, że porywają Cię kosmici. Wyglądają jak ludzie, ale mają zieloną skórę i duże oczy.
YJpjUZ. 13 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 4766 Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 IP: Poziom: Pełnoletnia 5 sierpnia 2014 08:10 | ID: 1136126 Koleżanka od kilku tygodni nosi się z zamiarem przygarnięcia psa... Chodzi o psa ze schroniska. Jako, że ma czwórkę dzieci, to radziłam Jej, aby uważnie przyjrzała się psowi przed adopcją. Miałam na myśli to, żeby pies nie był agresywny, bo będzie towarzyszem dla dzieci... W czwartek mamy jechać do schroniska, aby adoptować psa.. Na co jeszcze zwrócić uwagę, aby adopcja była udana, aby pies miał w domu koleżanki dobrze, i aby domownikom nie działa się żadna krzywda? Poradźcie... Ostatnio edytowany: 05-08-2014 08:11, przez: Sonia 1 ŻonaSwojegoMęża Zarejestrowany: 12-12-2013 09:57. Posty: 35 5 sierpnia 2014 10:46 | ID: 1136205 jechac do schroniska z dziecmi i wybrac nie najladniejszego ale tgo, ktorego "poleca" opiekunowie ze schroniska- oni znaja charaktery psow i beda wiedziec, ktory jest odpowiedni dla gromady dzieciaków 2 Kony Zarejestrowany: 28-04-2014 13:39. Posty: 79 5 sierpnia 2014 11:02 | ID: 1136211 Nie da się rozpoznać charakteru psa obserwując go przez 10 minut w boksie. Zgadzam się z przedmówczynią- lepiej posłuchać opiekunów, bo w domu będzie przykra niespodzianka. I od razu lepiej się przygotować, że na początku psinka będzie potrzebowała dużo uwagi. 3 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 5 sierpnia 2014 12:57 | ID: 1136216 Kony (2014-08-05 11:02:19)Nie da się rozpoznać charakteru psa obserwując go przez 10 minut w boksie. Zgadzam się z przedmówczynią- lepiej posłuchać opiekunów, bo w domu będzie przykra niespodzianka. I od razu lepiej się przygotować, że na początku psinka będzie potrzebowała dużo uwagi. Na to akurat są przygotowani:) Kilka tygodnizastanawiali się nad adopcją psa. Liczą się z tym, że łatwo nie będzie na początku.... Myślę, że faktycznie opiekunowie w schronisku powinni powiedzieć najwięcej... Myślę, że chyba raczej młody pies wchodzi w grę? Starego ciężko nauczyć pewnych rzeczy...Jak myslicie? 4 Kony Zarejestrowany: 28-04-2014 13:39. Posty: 79 5 sierpnia 2014 13:06 | ID: 1136226 Sonia (2014-08-05 12:57:25) Kony (2014-08-05 11:02:19)Nie da się rozpoznać charakteru psa obserwując go przez 10 minut w boksie. Zgadzam się z przedmówczynią- lepiej posłuchać opiekunów, bo w domu będzie przykra niespodzianka. I od razu lepiej się przygotować, że na początku psinka będzie potrzebowała dużo uwagi. Na to akurat są przygotowani:) Kilka tygodnizastanawiali się nad adopcją psa. Liczą się z tym, że łatwo nie będzie na początku.... Myślę, że faktycznie opiekunowie w schronisku powinni powiedzieć najwięcej... Myślę, że chyba raczej młody pies wchodzi w grę? Starego ciężko nauczyć pewnych rzeczy...Jak myslicie? Stary pies może już być nauczony- tutaj nie ma reguły. Ze starszą psinką trzeba się będzie szybciej pożegnać, jednak nie powinno się na to patrzeć w ten sposób. To będzie najwspanialszy przyjaciel dla całej rodziny, dzieci nauczą się empatii, opiekuńczości... Wiek nie powinien być głównym wyznacznikiem. 5 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 5 sierpnia 2014 13:12 | ID: 1136228 Kony (2014-08-05 13:06:55) Sonia (2014-08-05 12:57:25) Kony (2014-08-05 11:02:19)Nie da się rozpoznać charakteru psa obserwując go przez 10 minut w boksie. Zgadzam się z przedmówczynią- lepiej posłuchać opiekunów, bo w domu będzie przykra niespodzianka. I od razu lepiej się przygotować, że na początku psinka będzie potrzebowała dużo uwagi. Na to akurat są przygotowani:) Kilka tygodnizastanawiali się nad adopcją psa. Liczą się z tym, że łatwo nie będzie na początku.... Myślę, że faktycznie opiekunowie w schronisku powinni powiedzieć najwięcej... Myślę, że chyba raczej młody pies wchodzi w grę? Starego ciężko nauczyć pewnych rzeczy...Jak myslicie? Stary pies może już być nauczony- tutaj nie ma reguły. Ze starszą psinką trzeba się będzie szybciej pożegnać, jednak nie powinno się na to patrzeć w ten sposób. To będzie najwspanialszy przyjaciel dla całej rodziny, dzieci nauczą się empatii, opiekuńczości... Wiek nie powinien być głównym wyznacznikiem. Źle może napisałam./...Nie o to dokładnie mi chodziło...Chodzi o to, że stary pies może być bardziej agresywny...Może życie dało mu się we znaki...Może lepszy byłby młody pies, który szybciej przyzwyczaiłby się do dzieci, do rodziny... 6 Monika_Pe Zarejestrowany: 04-03-2013 10:05. Posty: 936 5 sierpnia 2014 13:25 | ID: 1136234 mi się wydaje, że pies który w życiu wiele dośiwadczył bardziej będzie "wdzięczny" za kochający dom - tak jak rozmawiam na spacerach z ludźmi to ci, którzy adoptowali psy, które rok- dwa lub więcej siedziały w schronisku nie mają za dużych problemów. Oczywiście, pies który długo siedział w klatce może: uciekac, załatwiać się w domu (bo nie wychodził na spacery tylko robił w kojcu), może miec problemy na początku ale jak się go oswoi to jest najlepszy przyjaciel. U starszych psów widać już cechy charakteru - czy jest agresywny, czy lubi dzieci, czy jest nadpobudliwy, dominujący itd. U szczeniaka tego nie widać - ja adoptowałam szczeniaka i mimo, że go kocham i nie oddałabym za nic w świecie to gdybym cofnęła się 2 lata- adoptowałabym innego psa :/ Mój okazał się "niedopasowany" do mnie, mojego stylu zycia i mojego charakteru - jest bardziej dominujący niż ja a to źle ;-) 7 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 5 sierpnia 2014 13:29 | ID: 1136237 Monika_Pe (2014-08-05 13:25:24)mi się wydaje, że pies który w życiu wiele dośiwadczył bardziej będzie "wdzięczny" za kochający dom - tak jak rozmawiam na spacerach z ludźmi to ci, którzy adoptowali psy, które rok- dwa lub więcej siedziały w schronisku nie mają za dużych problemów. Oczywiście, pies który długo siedział w klatce może: uciekac, załatwiać się w domu (bo nie wychodził na spacery tylko robił w kojcu), może miec problemy na początku ale jak się go oswoi to jest najlepszy przyjaciel. U starszych psów widać już cechy charakteru - czy jest agresywny, czy lubi dzieci, czy jest nadpobudliwy, dominujący itd. U szczeniaka tego nie widać - ja adoptowałam szczeniaka i mimo, że go kocham i nie oddałabym za nic w świecie to gdybym cofnęła się 2 lata- adoptowałabym innego psa :/ Mój okazał się "niedopasowany" do mnie, mojego stylu zycia i mojego charakteru - jest bardziej dominujący niż ja a to źle ;-) To, że mogą się pojawiać problemy- oni wiedzą. Chodzi głównie o bezpieczeństwo dzieci...Koleżanka ma czwórkę dzieci i chodzi o to, żeby pies nie zrobił im krzywdy. Wiadomo, że na poczatku trzeba z psieakiem obchodzić tak, jak ze zgnitym jajkiem... Ostrożnie i z rezerwą.... Jednak wydaje mi się, że młody pies byłby chyba bardziej uległy w stosunku do domowników... 8 Monika_Pe Zarejestrowany: 04-03-2013 10:05. Posty: 936 5 sierpnia 2014 13:50 | ID: 1136249 Sonia - a czytasz moje posty, wypowiedzi itd na temat Łajzy? Mam go prawie 2 lata - od 8 tygodnia życia i nie dawałam sobie z nim rady- do tego stopnia, że mając pół roku rzucił się na mnie z zębami i gdyby nie puchowa kurtka pewnie by mnie pogryzł do krwi... Uległość nie od wieku zalezy ale od charakteru psa i ludzi, którzy mają sie nim opiekować. Dlatego ważne jest aby wybierać psa całą rodziną - porozmawiać z kimś, kto psy do adopcji zna i pomoże wybrac tego najbardziej odpowiedniego - nawet jak wezmą szczeniaka mogą trafić na taką Łajzę jak moja, która od szczeniaka dzieci w wieku szkolnym nie toleruje i koniec kropka. Ja na szkolenie mojego psa z profesjonalistami wydałam ładnych parę tysięcy - takie miałam z nim problemy i tyle trzeba było w niego włożyć pracy, żeby chociażby nie rzucał się na ludzi na spacerach - a był szczeniakiem jak go adoptowałam - po prostu pies okazał się być bardziej dominujący niż ja i nie umiałam sobie z nim poradzić. 9 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 5 sierpnia 2014 17:16 | ID: 1136298 Moniko, czytam Twoje wpisy na temat Łajzy:) Gdyby to był dla mnie pies, wtedy miałabym inne podejście, bo ja nie dam się zdominować. Jesli zaś chodzi o koleżankę to właśnie nie wiem, czy da sobie radę, jeśli pies, którego weźmie, będzie ''charakterny''....Choćby nawet miała pomóc i ''ułożyć' jej psa, to nie jestem w stanie wziąć go do siebie, ani jeździć do niej codziennie... Musimy w tym wypadku bazować na opinii opiekunów... Może tak całkiem szczeniaka też nie warto brać? No, już sama nie wiem... 10 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 7 sierpnia 2014 09:27 | ID: 1136704 Dziś chyba pojedziemy z koleżanką po psa... Chyba, że coś wyskoczy niespodziewanego... 11 Monika_Pe Zarejestrowany: 04-03-2013 10:05. Posty: 936 7 sierpnia 2014 11:00 | ID: 1136729 Sonia (2014-08-05 17:16:40) Moniko, czytam Twoje wpisy na temat Łajzy:) Gdyby to był dla mnie pies, wtedy miałabym inne podejście, bo ja nie dam się zdominować. Jesli zaś chodzi o koleżankę to właśnie nie wiem, czy da sobie radę, jeśli pies, którego weźmie, będzie ''charakterny''....Choćby nawet miała pomóc i ''ułożyć' jej psa, to nie jestem w stanie wziąć go do siebie, ani jeździć do niej codziennie... Musimy w tym wypadku bazować na opinii opiekunów... Może tak całkiem szczeniaka też nie warto brać? No, już sama nie wiem... no właśnie, jak czytasz to wiesz, że łatwo nie było ;-) A miał 8 tygodni jak go brałam... ze szczeniakami jest tak, że trzeba je przez jakiś czas obserwować wśród innych szczeniaków i wybrać tego, który nam najbardziej odpowiada: ruchliwy, najgrubszy 9czyli najbardziej dominujący pewnie) a może odseparowany tzw. "ofiara" - z każdym będą jakieś problemy więc trzeba dobrać takie, żeby sobie z nim poradzić ;-) Powodzenia! 12 Zarejestrowany: 28-02-2021 20:55. Posty: 4 28 lutego 2021 20:58 | ID: 1468114 Ja borykam się teraz z zupełnie innym problemem, a mianowicie z nosówką Gdy wirus dostanie się do organizmu, bardzo szybko zaczyna namnażać się w migdałkach i śródpiersiowych węzłach chłonnych. W ciągu kilku dni dociera do wszystkich narządów limfatycznych, uszkadza je i silnie zaburza pracę układu odpornościowego :( ... 13 zildi Zarejestrowany: 27-02-2021 23:54. Posty: 22 2 marca 2021 21:15 | ID: 1468160 Nosówka jest bardzo niebezpieczna i zabija wiele psów. :/
Mińsk Mazowiecki Postów: 49 Cześć! Chciałabym wziąć psa ze schroniska. Nie zależy mi na tym, żeby był szczeniakiem, ważne żeby dobrze nam się razem żyło. Wiem, że niektóre psy przeżyły sporo i boje się, że nie poradzę sobie z wychowaniem takiego psiaka. Oglądam pieski - istnieje duże prawdopodobieństwo, że konto tego użytkownika zostało założone po to aby wklejać reklamy, linki sponsorowane, prowadzić marketing szeptany lub inne działania wykorzystujące nasz portal do promocji innych stron. Z tego powodu w tej wiadomości linki zamieniliśmy na takie, które kierują do stron prowadzących akcje charytatywne. i nie wiem którego wybrać, wszystkie są super. Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenia z psami ze schroniska? Mińsk Mazowiecki Postów: 47309 wszystko zależy od naszych oczekiwań i warunków jakie możemy zapewnić podopiecznemu warto porozmawiać z dotychczasowymi opiekunami psiaka i poczytać trochę na różnych forach ważne żeby stworzenie było zdrowe ponieważ leczenie jest dość kosztowne, wszystkie moje zwierzaki były wzięte ze schroniska i jak do tej pory się nie zawiodłem, powodzenia Postów: 2 Kiedyś wziąłęm pieska ze schroniska, byl to 2 letni owczarek niemiecki. Piesek bardzo sie z Nami zżył i do Nas przywiązał, natomiast zawsze jak tylko zobaczył uchyloną bramę to za nią uciekał, tak jakby szukał swojego peirwszego domu, po chwili wracał, ale jednak było to dość problematyczne. Karolina Postów: 1 mam dwa pieski ze schroniska znaleźliśmy na mińskiej stronie w ogłoszeniu od pani Irenka prowadzi schronisko koło Radomia. jesteśmy bardzo zadowoleni pieski Mińsk Mazowiecki Postów: 103 Obecnie mam u siebie dwa adoptowane psiaki z Celestynowa, jestem od 8 lat, drugi od kilku dni. Najpierw wypełnia się przedadopcyjną ankietę, potem można się rozeznawać w adopcji poprzez kontakt z wolontariuszem czy pracownikiem. Mają i szczenięta i starsze psy. Wszystkie są kastrowane/sterylizowane. Na wyjazd do nowego domu płaci się 100 zł na rzecz schroniska, ale pies jest po zabiegu, zaszczepiony podstawowo (wścieklizna, parwowiroza itp.), odrobaczony, wyprawka w postaci paczki karm mokrej i suchej. Przed odjazdem weterynarz jeszcze raz ocenia stan psiaka i jazda do nowego domku. Schronisko się super zmieniło, ludzie mili, psy zadbane i każdy jeśli szczerze jest gotów na adopcję polecam, zwłaszcza, że blisko Mińska. Postów: 154 Mam już drugiego psa ze schroniska. Drugiego z Celestynowa. Są tak wdzięczne łapią każdy mój ruch tak jak by chciały się odwdzięczyć za wzięcie ich ze schroniska. Jeżeli pies to tylko ze schroniska i mieszaniec. Watek został zamknięty ze względu na długi czas (minimum pół roku), jaki upłynął od ostatniego postu.
Adopcja jest najbezpieczniejsza wówczas, jeśli bierzesz psa od wolontariusza z domu tymczasowego. Ktoś taki przystosowuje psa ze schroniska do życia w normalnych warunkach. Zna go dość dobrze, ponieważ się nim opiekuje i zależy mu, aby pies trafił w odpowiednie ręce, czyli żeby adopcja była udana i żeby pies nie trafił ponownie do schroniska. W schronisku w moim mieście trudno jest dobrze poznać psa, którego się stamtąd bierze, ponieważ pracownicy niechętnie wyprowadzają psy z kojców. Przez to bierze się praktycznie kota w worku i wyłącznie na piękne oczy, a jak wiadomo, sam eksterier to za mało. Najważniejszy jest charakter psa, a ten można lepiej ocenić podczas dłuższego z nim kontaktu, a nie przez czytając różne wątki adopcyjne w Internecie można prędzej znaleźć psiaka dla siebie nie kierując się wyłącznie litością, ale przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Należy szukać psa zrównoważonego i pozbawionego agresji. Wiek, płeć, wielkość i inne cechy zależą już od Ciebie i reszty Twojej rodziny. W przypadku posiadania małego dziecka tym bardziej skorzystałabym z pomocy wolontariusza i unikałabym wątków adopcyjnych, w których można wyczytać, że ktoś na siłę stara się jak najszybciej wyadoptować psa i jest skłonny oddać go komukolwiek. Generalnie można powiedzieć, że psy bezproblemowe szybciej trafiają do nowych domów, ale będąc na Twoim miejscu, z małym rozbieganym dzieckiem, tylko takiego psa bym szukała. Może być pies, który już w poprzednim domu miał kontakt z dzieckiem, oczywiście pod warunkiem, że nie stracił domu z powodu agresji w stosunku do tego wiedzieć, że zachowanie psa w nowym miejscu może być inne niż w poprzednim i zależy ono w dużej mierze od nowych właś kiedyś pewnego potwornie agresywnego sznaucera miniaturę, który został przyprowadzony do weta do uśpienia, gdyż jego dwie właścicielki z nim sobie nie radziły, były przez niego gryzione i zaczęły się go bać. Wet ulitował się, wziął psa do swojego domu, czworonóg mu się podporządkował i wszystko skończyło się happy endem. Po prostu weterynarz miał silniejszy charakter, a pies potrzebował oparcia w stabilnym psychicznie przewodniku. Wam oczywiście nie polecam takich eksperymentów, ale powyższy przykład pokazuje, że wszystko jest możliwe. Również w drugą stronę, biorąc pieska będziecie chcieli wynagrodzić mu wszystkie nieszczęścia jakie go spotkały, będziecie go rozpieszczać i faworyzować, istnieje duże prawdopodobieństwo, że psu w krótkim czasie wyrosną rogi i zaczną się kł przystosowuje się do nowego miejsca przez pierwsze dwa tygodnie. Jak to opisała kiedyś Jan Fennel w książce Zapomniany język psów, pies w nowym miejscu jest jak nowy uczeń w szkole, który dowiaduje się, jakie są jego obowiązki i przystosowuje się do swojej klasy. Można powiedzieć, że przez pierwsze dwa tygodnie pies "się czai". Obserwuje nas i dostosowuje się do sytuacji. Jeśli przejmiemy inicjatywę i pokażemy zdecydowanie, pies się podporządkuje. Książka może trochę kontrowersyjna, ale dużo ciekawych informacji o włączaniu nowego psa do swojego ludzkiego pierwszego dnia trzeba mu pokazać granice oraz jakie są nasze oczekiwania względem niego i starać się traktować go jak zwykłego psa, a nie jak psa po przejściach. Najlepiej na początku zostawić go w spokoju i poczekać, aż sam się do nas zbliży. Powinien mieć zapewnione spacery, na początku wyłącznie na smyczy i długiej lince, żeby nie uciekł. Często się zdarza, że takie psy uciekają, a potem ludzie ich szukają przez Internet. Mając psa na długiej lince przyuczamy go do przychodzenia do nas na zawołanie. Obserwujemy na spacerach, jak reaguje na ludzi oraz inne osoby powiedzą, że ich psy nigdy nie przejmowały kontroli nad sytuacją i nie sprawiały problemów, mimo, że były rozpieszczane, rozpuszczane i sypiały w łózkach. Jasne, ale może po prostu te osoby miały szczęście trafić na psa łatwego w obsłudze , z natury podporządkowanego i bez tendencji do dominacji. A niektórzy cierpliwie znoszą wyskoki swojego czworonoga, takie jak ciągnienie na smyczy, kradzieże ze stołu czy warczenie na wszystko, nie zdając sobie w ogóle sprawy, że coś jest nie tak. Ten post edytował Ketmia sob, 07 kwi 2012 - 16:49
Liczba postów: 5 Liczba wątków: 4 Dołączył: Dec 2017 Reputacja: 0 Czy ktoś z was brał psa ze schroniska? Czy taki zwierzak długo się adoptuje i dostosowuje do nowych warunków? Rzuca wyzwanie rzeczywistości i rozbija ją. W tym tkwi istota romantyzmu. Liczba postów: 58 Liczba wątków: 3 Dołączył: Oct 2017 Reputacja: 0 Myślę, że to sprawa bardzo indywidualna, u nas okres adaptacji szczeniaka to był zaledwie miesiąc, maks 2. Ale też warto postarać się o to by zapewnić mu jak najlepsze warunki. Jeśli mieszkasz w mieście, gdzie wiadomo pies stresuje się takimi czynnikami jak tłum czy hałas to warto zadbać o odpowiednią karmę Ja sama nie wiedziałam o jej istnieniu ale skład jest bardzo dobry i pomaga wspomagać prawidłowy rozwój psa w takich warunkach. Liczba postów: 84 Liczba wątków: 15 Dołączył: Oct 2019 Reputacja: 0 My adoptowaliśmy ze schroniska kilkulatka, obawialiśmy się co prawda, że dorosły pies może mieć już swoje nawyki i będzie ciężko z adaptacją w nowym środowisku. Tymczasem okazało się całkowicie inaczej, wilczek (tak na niego mówimy, bo to pies w typie owczarka niemieckiego), zaprzyjaźnił się z nami błyskawicznie, szybko też poznał domowe zwyczaje. Mamy duży ogród, często z nim spacerujemy a więc aktywności mu nie brakuje. Wiem, że w schronisku dostawał różną karmę, my kupujemy natomiast zazwyczaj mokrą, bo nie bardzo wiemy która karma sucha dla psa byłaby najlepsza. Myślę, że może warto wypróbować jakiś przysmak spośród propozycji, które znalazłam w ofercie bo jest to karma bezzbożowa z dodatkiem warzyw, a więc chyba bardziej wartościowa niż ta w której skład wchodzą jakieś kasze czy ryż. Liczba postów: 2 Liczba wątków: 0 Dołączył: Apr 2020 Reputacja: 0 My mamy już dwa psy ze schroniska. Na początku martwiliśmy się, że pies może mieć trudność z adaptacją. Mamy dwie córki i baliśmy się o nie. Jednak zarówno w pierwszym jak i w drugim przypadku nie było problemów. Pierwszy pies (Miko) zaprzyjaźnił się od razu z naszymi dziećmi. Drugi (Fado) podchodził z większym dystansem i potrzebował więcej czasu by nam zaufać. Uważamy, że to była dobra decyzja i nie wyobrażamy sobie życia bez nich Liczba postów: 383 Liczba wątków: 4 Dołączył: Apr 2021 Reputacja: 0 Ja mam psa ze schroniska, który wiele przeszedł w swoim życiu, dlatego zdecydowałam się poprosić o pomoc psiego behawiorystę . Wystarczyło kilka lekcji a potem wszystko ułożyło się samo Liczba postów: 14 Liczba wątków: 0 Dołączył: Oct 2021 Reputacja: 0 Ja często widzę zbiórki na takie zwierzęta, na takich stronach Również na te schroniskowe psiaki. Liczba postów: 303 Liczba wątków: 0 Dołączył: Oct 2020 Reputacja: 0 Ja mam psa ze schroniska, bardzo jestem do niego przywiązana i dlatego też lubię robić zakupy w m1 bo to centrum przyjazne zwierzętom i można się tam wybrać na zakupy z pieskiem, a ja nie lubię go zostawiać samego w domu a tym bardziej w samochodzie
Witam serdecznie, 4 dni temu przygarneliśmy 2 letniego, 5 kg pieska - kundelka z przechowalni dla zwierząt. Nie znamy przeszłości psa. Wiem tylko, że był w przechowalni około miesiąca, cały czas zamknięty w boksie z 2 innymi psiakami. Piesek jest bardzo kochany, mądry, szybko łapie co się do niego mówi. Widac że jest bardzo wycofany ( pierwsze dwa dni chodził nisko przy ziemi, bardzo ulegał przed wyciągniętą ręką. Zdecydowanie bardziej boi sie mężczyzn. Wczoraj pierwszy raz podskakiwał i cieszył sie na nasz widok, jak wróciliśmy do domu. Apetyt ma. Ciągle by coś jadł. W tej chwili dostaje jedzenie 2 razy dziennie - karma sucha, lub tez pomieszana sucha z mokrą. Niestety trochę stresu mu dołozyłam dzień po przybyciu do naszego domku, ale byłą taka niezbędna konieczność ( szczepienie u weta, odrobaczanie, odpchlanie, kąpiel i przycinanie sierści. Potrzebuję wskazówki, co do załatwiania. Otóż od samego początku posikuje, bardzo często. Jakby niekontrolowanie, nawet nie przymierza się do normalnego sikania, tylko po prostu mu leci, kapie. Zauwazyłam, że najczęściej wtedy kiedy się go dotyka, ale tez i w nocy. Co do "kupy" to od pierwszego dnia robi tylko w nocy, jak wszyscy śpią ( na swoje posłanie, na dywan, na podłogę) Pomimo bardzo długich i częstych spacerów nie zdażyło się by załatwił się na dworze. Na spacerze wącha, obwąchuje i jakby zakopuje po takim wąchaniu przy krzaczkach ( jednakże mam wrażenie, że wcale tam nie sika - wącha - zakopuje, idzie dalej wącha - zakopuje). Jest to taki odruch jak po sikaniu, ale nie sądzę żeby sikał - mimo wszystko dastaje po takim zachowaniu smakołyk i głaskanie. Kiedy w domu nabrudzi, to go nie karcę - wiem, że on tego nie kontroluje. Może macie jakies wskazówki, jak powinno się postępować, co mogę zrobić, aby jak najszybciej naiuczyć go , że mieszkanie to nie boks, że załatwiamy się na spacerach? dziekuję Wioletta
pies ze schroniska forum